Noom Coach




Znacie to uczucie, kiedy przymierzacie w ostrym świetle dowolny ciuch ze sklepu i od razu świetnie na Was leży? Ja nie za bardzo. Generalnie, zawsze jest coś nie tak. Za długie nogawki spodni, krój które robi ze mnie grubego chłopca, no i te ostatnio modne mikro topy odsłaniające brzuch, którego zdecydowanie nie powinnam pokazywać.

Szczerze przyznam, że lubię jeść i ograniczanie jedzenia nie jest dla mnie łatwe. Kto z resztą ma czas na codzienne przygotowywanie posiłków o wyznaczonej kaloryczności (bo nie oszukujmy się, obojętnie jaką dietą nie przeskoczy się zasady, że żeby schudnąć trzeba więcej się ruszać i mniej jeść). Dlatego właśnie dobrym rozwiązaniem okazał się Noom Coach.



Aplikacja pozwala na kontrolowanie kaloryczności na bieżąco, nie trzeba znać również wagi w gramach, są też opcje mierzenia na pojemniki albo kubki (mi pomaga ;)). Wiadomo- nigdy dokładnej liczby przy takim rozwiązaniu nie poznamy, ale według mnie, ograniczenie kalorii które podaje aplikacja i świadomość tego co zjedliśmy mocno pomaga, bo po jakimś czasie wpisanie do aplikacji jedzenia z grupy "czerwonej" powoduje lekkie wyrzuty sumienia ;)



Czujesz się i tak głodna? Wystarczy dawka dziennych ćwiczeń żeby zwiększyć liczbę kalorii do zjedzenia (po wpisani czasu i rodzaju ćwiczeń wyświetla się nam ilość spalonych kalorii, trochę uboższa wersja Endomondo, połowa z tej sumy dodana jest do dziennego limitu kalorii).

Jeszcze przydatna rzecz? Punkty. Za wykonanie zadań które przygotowuje aplikacja dostaje się dodatkowe punkty, osiąga się poziomy. Jest to dość motywujące. Minusy- krokomierz który nie zawsze działa, zwłaszcza jak nie nosi się komórki w dłoni cały czas.

0 komentarze:

Prześlij komentarz